czwartek, 21 lutego 2013

Blythe uwolniona...

Blythe uwolniona z opakowania :)
Nigdy nie sądziłam, że będę w posiadaniu tego typu lalki. Przyczyna ? Bardzo prosta.
Uważałam je za największe brzydule i nigdy mi się nie podobały.
Nawet dziwiłam się jak można wydać kasę na taką lalkę gdy w okół jest tyle ślicznotek ???
Zaczęłam oglądać te panny na Waszych blogach i doszłam do wniosku, że nie są takie złe i nawet mają w sobie coś co mnie w nich pociąga :) Może ten "dziwny" wyraz buźki ?
Długo się wahałam i zastanawiałam nad wyborem...
W myśl przysłowia " Każda potwora znajdzie swego amatora" i ja znalazłam swojego potworka :)
Przedstawiam Wam w całej lalkowej okazałości Blythe Simply Chocolate , którą nazwałam Emilka.
Skoro to Chocolate to myślę, że Milka ( zdrobniale)  do niej pasuje, a że to moja ulubiona czekolada więc kto wie może i lalka stanie się ulubienicą w mojej skromnej kolekcji ???

Koniec tego bla, bla... Teraz zdjęcia  :)
Niebieskie oczka...

Zielone...

Pomarańczowe...

Różowe...

...i małe zbliżenie...
Na dziś tyle fotek, następne pewnie już bardziej domowe i trochę moich wrażeń z bliższego poznania :)
Pozdrawiamy serdecznie :)))

8 komentarzy:

  1. Bardzo lubię ten model, moja czekolada jest w trakcie przerabiania na Mini me - będzie moją miniaturką :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Milka jest śliczna :) Już nie mogę się doczekać jej odsłony w ciuszkach wykonanych przez ciebie :))
    Pozdrawiam cieplutko :))

    OdpowiedzUsuń
  3. mhhhm!Milka!cudnie!śliczna jest,włoski mi sie podobają!

    OdpowiedzUsuń
  4. uwiebiam tego potworka ;)
    czekam na więcej zdjęć :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję :) też uwielbiam czekoladę Milka :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Gratulacje!!! Niezła sztuka!
    A na serio, to jest bardzo ładna! Zazdrościć :)

    OdpowiedzUsuń
  7. oooo czekoladka :D gratuluję :D

    OdpowiedzUsuń