Witam Was serdecznie w niedzielne popołudnie :)
Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem. Cieszę się, że mimo tak małej z mojej strony aktywności na blogu jeszcze tu zaglądacie, a nawet pojawiają się nowe osoby.
Bardzo wszystkim dziękuję :)))
Dziś chciałam pokazać Wam jaką przesyłkę dostałam w tym tygodniu z Anglii.
Jest to druga książeczka, a właściwie album ze zdjęciami Blythe Eileen Lam.
Pierwszą swoją książeczkę w tej tematyce owa Pani wydała w 2015 roku.
Ta ukazała się w 2016 więc postanowiłam dokupić ją do kompletu.
Na pewno wiele z Was zna zdjęcia z przygód i scenek w których Eileen pokazuje swoje Blythe.
Lalki są cudowne, a przygody, które przeżywają dzięki kreatywności i zdolnością Eileen są rozbrajające.
Mnogość ubranek, przedmiotów czy zwierzątek, które mają lalki sprawia, że żyją swoim jakże prawdziwym wydawało by się życiem. Wszystko jest bardzo realistyczne i trudno oderwać od nich wzrok.
Zapraszam na krótką relacje zdjęciową. Moje pomocnice to Ana i Wiki, bardzo ciekawe co to też za mała paczuszka do nas przyszła ? ;)
|
Jakie małe pudełeczko ? |
|
Ciekawe co jest w środku ??? |
|
Już wiem, taką podobną książeczkę już mamy. |
|
Jest i autograf :) |
|
Jak będziemy grzeczne to na pewno będziemy mogły pooglądać :) |
|
|
Ana i Wiki były grzeczne więc wkrótce wspólnie obejrzałyśmy ten cudowny album do czego i Was zachęcam :) Wszystkie umieszczone zdjęcia znajdują się na stronie Eileen Lam.
Moim lalom trochę było smutno, że nie mają tak wspaniałych przygód jak ich angielskie koleżanki i że ich garderoba jest tak uboga w porównaniu z tamtymi lalkami.
Ja też bym chętnie widziała u siebie ten ogrom lalczanych ciuszków, bucików, łóżeczek i wszystkich gadżetów. Lalki Eileen mają jednak swój pokój więc z racji ograniczonego miejsca w moim domu czuję się usprawiedliwiona. Moim lalom musi wystarczyć półka i nieliczne mebelki ;)
Pozdrawiam serdecznie, życzę miłego tygodnia i do następnego spotkania :)))