niedziela, 22 stycznia 2017

Blythe male skarby :)

Witam Was serdecznie w niedzielne popołudnie :)
Dziękuję za wszystkie komentarze pod poprzednim postem. Cieszę się, że mimo tak małej z mojej strony aktywności na blogu jeszcze tu zaglądacie, a nawet pojawiają się nowe osoby.
Bardzo wszystkim dziękuję :)))

Dziś chciałam pokazać Wam jaką przesyłkę dostałam w tym tygodniu z Anglii.
Jest to druga książeczka, a właściwie album ze zdjęciami Blythe Eileen Lam.
Pierwszą swoją książeczkę w tej tematyce owa Pani wydała w 2015 roku.
Ta ukazała się w 2016 więc postanowiłam dokupić ją do kompletu.

Na pewno wiele z Was zna zdjęcia z przygód i scenek w których Eileen pokazuje swoje Blythe.
Lalki są cudowne, a przygody, które przeżywają dzięki kreatywności i zdolnością Eileen są rozbrajające.

Mnogość ubranek, przedmiotów czy zwierzątek, które mają lalki sprawia, że żyją swoim jakże prawdziwym wydawało by się życiem. Wszystko jest bardzo realistyczne i trudno oderwać od nich wzrok.

Zapraszam na krótką relacje zdjęciową. Moje pomocnice to Ana i Wiki, bardzo ciekawe co to też za mała paczuszka do nas przyszła ? ;)


Jakie małe pudełeczko ?

Ciekawe co jest w środku ???

Już wiem, taką podobną książeczkę już mamy.


Jest i autograf :)

Jak będziemy grzeczne to na pewno będziemy mogły pooglądać :)

Ana i Wiki były grzeczne więc wkrótce wspólnie obejrzałyśmy ten cudowny album do czego i Was zachęcam :)  Wszystkie umieszczone zdjęcia znajdują się na stronie Eileen Lam.
Moim lalom trochę było smutno, że nie mają tak wspaniałych przygód jak ich angielskie koleżanki i że ich garderoba jest tak uboga w porównaniu z tamtymi lalkami.
Ja też bym chętnie widziała u siebie ten ogrom lalczanych ciuszków, bucików, łóżeczek i wszystkich gadżetów.  Lalki Eileen mają jednak swój pokój więc z racji ograniczonego miejsca w moim domu czuję się usprawiedliwiona. Moim lalom musi wystarczyć półka i nieliczne mebelki ;)

Pozdrawiam serdecznie, życzę miłego tygodnia  i do następnego spotkania :)))

poniedziałek, 2 stycznia 2017

Odgrzewane kotlety ;)

Witam serdecznie z początkiem stycznia Nowego Roku :)

Wiem, że z końcem roku nie udzielałam się zbyt często. Moja kolejna rocznica blogowania, która minęła w grudniu przeszła zupełnie bez echa :( Przyznaje się - opuściłam się w pisaniu postów i robieniu zdjęć moim lalkom. Jakoś ostatnio nie miałam na to czasu i chęci. Mam nadzieję w tym roku się poprawić. Chciałam też powitać moją setną obserwatorkę :) Nie sądziłam, że ktoś nowy jeszcze tu dołączy więc tym bardziej się cieszę :)))

Zima u mnie w pełni od początku grudnia. Śnieg topnieje, to znów pojawia się nowy. Mrozik trzyma w ostatnich dniach, a szczególnie nocach.
Przeglądając laptopa natknęłam się na moje zimowe zdjęcia lalek robione chyba w lutym, których nigdzie nie pokazywałam.
Tak więc dziś zimowa sesja zdjęciowa sprzed roku. W roli głównej Wiki i Ana :)










Dziewczyny trochę wymarzły, aż dostały rumieńców na policzkach ;) Postanowiły więc ogrzać się w słoneczku  na ławeczce w przed powrotem do domu :)

Tym zimowym akcentem żegnam Was dzisiaj i postaram się bywać częściej z aktualnymi zdjęciami :)
Pozdrawiam Was serdecznie w Nowym Roku i życzę wszystkiego najlepszego :***